WOJEWÓDZKI KONKURS LITERACKI

WOJEWÓDZKI KONKURS LITERACKI
Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie – 13 grudnia 1981 – PAMIĘTAMY! Stan wojenny we wspomnieniach naszych bliskich.

Wywiad z panem Krzysztofem Kwietniem, naocznym świadkiem pacyfikacji kopalni „Wujek”.

Dzisiaj na korytarzu szkolnym zauważyłem plakat „Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie”. Zatrzymałem się i przeczytałem. Stan wojenny. Co ja wiem na ten temat? Na historii pani poinformowała nas, że będziemy uczestniczyć w nowym projekcie dotyczącym rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. W naszym kąciku patriotycznym pojawiało się coraz więcej informacji na ten temat, a na lekcjach historii obejrzeliśmy film „Nie zabierajcie mi mamy”, czytaliśmy różnorodne źródła, oglądaliśmy i analizowaliśmy fotografie z tamtych dni. Gdy oglądałem plakaty związane z pacyfikacją kopalni Wujek, uświadomiłem sobie, że mój dziadek był naocznym świadkiem tych wydarzeń. Skontaktowałem się z nim i poprosiłem, czy mógłby jeszcze raz opowiedzieć mi o tych wydarzeniach. Umówiłem się na rozmowę.

Gdzie Pan pracował w momencie ogłoszenia stanu wojennego? 

W momencie ogłoszenia stanu wojennego pracowałem jako nauczyciel w Zespole Szkół Zawodowych nr 1, w skład którego wchodziła Zasadnicza Szkoła Górnicza KWK „Wujek” oraz w internacie położonym w pobliżu kopalni „Wujek” 

Co Pan robił w dniu 16.12.1981? 

W tym dniu miałem dyżur zabezpieczający obiekty szkoły. Całą noc dyżurowałem w internacie. 

Czy widział Pan atak wojska i ZOMO na strajkujących na kopalni górników? 

Tak, na własne oczy. Wokół szkoły i internatu zaczęły gromadzić się, przywożone samochodami, oddziały Milicji Obywatelskiej i ZOMO. W międzyczasie wysokiej rangi wojskowy, z pobliskiej jednostki wojskowej MSW robił rozpoznanie terenu. Po około godzinie wjechały czołgi, z których jeden podjechał pod bramę remontową (obecnie stoi tam pomnik poległych górników) i tam zatrzymały go matki i żony górników mieszkających na pobliskim osiedlu. Tragizmu dodawał fakt, że były one z dziećmi, które także przyglądały się tym wydarzeniom. Cały czas prowadzona była akcja mająca na celu wywołanie wśród cywilów strachu i chaosu. Na całym osiedlu również na klatki schodowe rzucano petardy, świece dymne i granaty hukowe. Wprowadzono do akcji odziały ZOMO i Milicji, które wdarły się na teren kopalni po zrobieniu przez czołgi, w kilku miejscach, wyłomów w murze ją otaczającym. W dalszych działaniach wojsko nie brało udziału. Rozpoczęła się bitwa górników z ZOMO. Górnicy używali śrub, łańcuchów i innych narzędzi doprowadzając do kilkukrotnego wycofania się oddziałów szturmujących z terenu kopalni. W trakcie działań, nad kopalnią krążył helikopter zrzucając ulotki propagandowe i wzywając górników przez głośniki do zaprzestania walki. W trakcie kolejnego ataku została użyta ostra broń. Zginęło 9  górników. Rannych odwożono do okolicznych szpitali. Nie była to sprawa łatwa, ponieważ ZOMO nie pozwalało na wywożenie rannych i wyciągało ich z karetek. Byli bici i zastraszani. Lekarzy i sanitariuszy broniących pacjentów również bito. Tak zakończyły się działania zbrojne na kopalni ”Wujek”. 

Czy znał Pan osoby, które bezpośrednio uczestniczyły w wydarzeniach grudniowych? 

Znałem. Byli to moi uczniowie, absolwenci naszej szkoły a także przewodniczący NSZZ ”Solidarność” p. Płatek, pani dr Wenda, która ratowała rannych górników. 

Czy były stosowane represje wobec osób cywilnych chcących upamiętnić tamte wydarzenia? 

Wydarzeń na kopalni „Wujek” nie wolno było upamiętniać, a ludzie, którzy to robili musieli robić to potajemnie. Mogę to powiedzieć na przykładzie uczniów mojej szkoły, którzy z własnej inicjatywy składali kwiaty i zapalali znicze pod krzyżem przy kopalni. Często mieliśmy wizyty Milicji i Służby Bezpieczeństwa, byliśmy przesłuchiwani ale nigdy nie wykryto ”winowajców”. Wybudowano nawet okrężną drogę, żeby nie przejeżdżać koło kopalni. Więcej informacji o tragicznych wydarzeniach na kopalni „Wujek” dostarcza film w reżyserii Kazimierza Kutza „Śmierć jak kromka chleba”.  Warto go obejrzeć.

   
W czasie wywiadu z moim dziadkiem zaobserwowałem, że mimo upływu lat, wspomnienia te wzbudzają w nim bardzo silne emocje, a ja zupełnie inaczej spojrzałem na te czasy. U nas w szkole wiszą plakaty z biogramami górników, którzy zginęli. Przeczytałem je jeszcze raz. Wróciłem w myślach do tych tragicznych wydarzeń i do ich bohaterstwa. Zginęli, abyśmy mogli żyć w wolnym kraju, gdzie szanuje się człowieka i jego prawa. Pamiętajmy!

Mateusz Kwiecień
Szkoła Podstawowa nr 33 w Sosnowcu

Powiązane zdjęcia: